Od lat nie dysponujemy nawet salą do prób (nie mówiąc o scenie) i nasza praca warsztatowa odbywa się w różnych użyczanych nam miejscach, często poza miastem rodzimym dla teatru. Zresztą "nasze" miasto - Tarnów nie tylko nam nie pomaga, ale wręcz utrudnia działalność - pisze z Lisiej Góry Tomasz A. Żak, twórca Teatru Nie Teraz w Tarnowie.
Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele! Wiele miesięcy minęło od mojego ostatniego listu ubranego w tę formułę komunikowania się z Wami. To milczenie, to nie efekt jakiegoś lenistwa czy zapomnienia. Wręcz odwrotnie: działo się bardzo dużo. Był to czas intensywnej pracy nad nowym spektaklem TNT i czas wyjątkowo częstego naszego teatralnego podróżowania po Polsce (i nie tylko Polsce - o czym za chwilę). Był to też czas niekończącej się "walki o życie" naszego zespołu. Sformułowanie: "walka o życie", to żadna kokieteria. Jak Państwo wiecie, od lat nie dysponujemy nawet salą do prób (nie mówiąc o scenie) i nasza praca warsztatowa odbywa się w różnych użyczanych nam miejscach, często poza miastem rodzimym dla teatru. Zresztą "nasze" miasto - Tarnów nie tylko nam nie pomaga, ale wręcz utrudnia działalność. Nie pomogło nawet, w zdawać by się mogło tak oczywistej sytuacji, jak tegoroczna premiera w TNT dramatu Romana Brandstaettera, wyjątko