- Chciałam zobaczyć, jak współczesne Polki fantazjują, oswoić nas z prawem do fantazjowania. Gest ten nawiązywał do pomysłu Nancy Friday, która w 1973 roku w USA wydała książkę "Mój tajemny ogród", w której zgromadziła kobiece fantazje seksualne. W Stanach książka stała się hitem i wywołała skandal - rozmowa Pauliny Reiter z Wysokich Obcasów z dramaturżką Aleksandrą Hirszfeld o spektaklu "Lipa w cukrze" w reżyserii Magdy Szpecht, który będzie można zobaczyć 18, 19 i 20 grudnia w Nowym Teatrze w Warszawie.
Paulina Reiter: Zacznijmy od tytułu spektaklu, który jest grą słowną. Wystarczy, że język się nam podwinie, i zamiast "Lipa w cukrze" można powiedzieć... Aleksandra Hirszfeld: Owszem. To był nasz cel, by temat fantazji erotycznych kobiet potraktować z lekkością. Bo seksualność w Polsce, zwłaszcza kobieca, jest obarczona dużą traumą. Zależało nam na tym, by seksualność celebrować i się nią bawić. I wydaje mi się, że to się udało. Jakiś czas temu zamieściłyście w sieci prośbę o wypełnienie ankiety dotyczącej kobiecych fantazji erotycznych. - Zaczęło się od tego, że z Agatą Nowicką postanowiłyśmy stworzyć erotyczną powieść graficzną opowiadaną i rysowaną przez kobiety - "Istota". Gdy się ukazała, dotarło do mnie, jak ogromny mamy w Polsce problem z akceptowaniem tego, że kobiety mają ochotę na seks. Otrzymałam wiele głosów krytycznych, z których wynikało, że kobiety bardziej jednak powinny się wstydzić, niż pragn