EN

2.08.2004 Wersja do druku

Linda w Kazimierzu

- Mój dyplom magistra oglądałem ostatnio 30 lat temu i nigdy nie był mi do niczego potrzebny - takimi słowami podczas Lata Filmowego w Kazimierzu Bogusław Linda [na zdjęciu] przekonywał w niedzielę [1 sierpnia] młodych ludzi, żeby zdawali do jego szkoły filmowej w Warszawie, która nie daje tytułu magistra, a nauka w niej trwa zaledwie dwa lata.

''Linda otwiera szkołę razem z Maciejem Ślesickim (przed laty panowie zawodowo spotkali się np. na planie pamiętnego filmu Tato reżyserowanego przez Ślesickiego). Wczoraj wspólnie przekonywali w Kazimierzu, że ich szkoła uratuje, niemal zbawi polskie kino. - Gdy młodzież chce się dziś dowiedzieć, jak wyglądał komunizm, to ogląda filmy Barei albo Człowieka z żelaza Wajdy. A dzisiejsi kilkulatkowie nasze czasy poznawać będą z amerykańskich filmów - ubolewał Ślesicki, by za chwilę przedstawiać mocno naciąganą świetlaną wizję prowadzonej przez siebie uczelni i jej absolwentów (reżyserów, aktorów, scenarzystów, operatorów, fotografów, a także wizażystów i charakteryzatorki!), którzy nakręcą wspaniałe opowieści o dzisiejszej Polsce. Uczestnicy spotkania chłonęli słowa padające ze sceny klubu festiwalowego, ale nie bardzo mieli odwagę (a może ochotę?) zadawać pytania. To w ogóle przypadłość wszystkich kazimierskich spotkań z twórc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pierwsze dwa dni festiwalu

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza-Lublin nr 179

Autor:

Agnieszka Maria Sztyler

Data:

02.08.2004