Co zrobić z tą "Lillą Wenedą"? Należy do kanonu polskiego dramatu romantycznego, ale przecież... Napisana jest czarodziejskim językiem Słowackiego, jednakże... Zawiera pewne wątki oryginalne, wszakże zgubione pośró... Słowem, o ile historycy literatury mogą upierać się przy wysokiej ocenie artystycznej tego utworu z 1839 raku, o tyle praktycy teatru stanęli przed problemem percepcji widza, który już podczas lektury "Lilli Wenedy" reaguje opornie na nieznośny przerost romantycznej fantazji i maniery, tak widoczny w tragedii, a w odbiorze audio-wizualnym może łatwo odebrać całą sztukę jako parodię czy pastisz, jako - nie ja pierwszy to stwierdzam! - jeszcze jedną wersję "Ubu króla, czyli Polaków". Słowacki pomyślał "Lillę Wenedę" jak najbardziej serio i także w powiązaniu z czasem współczesnym; ale najwidoczniej mu nie wyszło: na plan pierwszy wysunęły się pośledniejsze sceny i struny jego ultraromantycznych natchnień i jakby przyćmiły ca�
Źródło:
Materiał nadesłany
"Teatr" nr 1