- Wielkim problemem jest, byśmy w ogóle mieli szansę realizacji Teatru Telewizji - mówił Wojciech Majcherek podczas drugiego spotkania z cyklu "Lobby teatralne" w warszawskim Barze Studio.
WITOLD MROZEK: Teatr Telewizji to taki odrębny, polski gatunek widowiska. Czasem bardziej przypomina film, czasem przedstawienie. Specyfiką ostatnich lat jest praca reżyserów filmowych w Teatrze Telewizji. Na przykład obecnego tu Borysa Lankosza, który pokazał ostatnio w Teatrze Telewizji "Pamiętnik Pani Hanki" według prozy Dołęgi-Mostowicza. Co zmotywowało cię do pracy w Teatrze Telewizji i czym ta praca różniła się od pracy nad filmem? BORYS LANKOSZ: To zupełnie inne doświadczenie. Zawsze chciałem i chcę nadal robić spektakle w ramach Teatru Telewizji, bo - jak powiedziałeś - jest to oryginalna formuła. Ta propozycja natomiast była dość zabawna. Nie przypuszczałem, że przyjdzie mi debiutować czymś takim. To była setna rocznica urodzin Wasowskiego. Okazało się, że istnieje musical wyreżyserowany przez Dziewońskiego dla Teatru Kwadrat. Był też film Lenartowicza z Winnicką, ale ja się opierałem na musicalu. Antoni Marianowicz był autorem jeg