EN

31.12.1984 Wersja do druku

Liczą się tylko widzowie

- Nie lubię ani o sobie, ani o swojej pracy opowiadać. Jestem odludkiem, samotnikiem i najlepiej czuję się w teatrze, na planie, po prostu w zawodzie. Kiedy jednak schodzę ze sceny, natychmiast zapominam że uprawiam ten fach. Nie lubię ludzi z mego środowi­ska, nie należałem do żadnej grupy, nikt mnie nie wspierał, wszy­stkie koterie były zawsze poza mną. Bo w teatrze autentyczni są tylko widzowie. I oni są dla mnie najważniejsi. Nie reżyserzy, nie dyrektorzy, nie dziennikarze. Najlepsza recenzja, jaka miałem, to "w głównej roli wystąpił" - Jeśli jesteśmy już w klima­cie negacji, proszę powiedzieć czego jednak nie lubi Pan w sa­mym zawodzie? - Przypadkowych ról. Ale wiele lat musiałem pracować na to, żeby grać tylko to co jest dla mnie istotne żeby przedsta­wienie było i dla mnie i dla tych, którzy przychodzą je oglądać, świętem. Dyrektorzy i reżyserzy uważają, że jeśli raz obsadzą mnie w dobrej roli to ja im po­tem powinienem z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Liczą się tylko widzowie

Źródło:

Materiał nadesłany

Ilustrowany Kurier Polski nr 300

Autor:

rozmawiała Anita Nowak

Data:

31.12.1984