EN

11.02.2011 Wersja do druku

Licencja na remasterowanie

"James Bond: - Świnie nie widzą gwiazd" w reż. Wiktora Rubina w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.

Ten spektakl udowadnia, że Bonda można w teatrze obśmiać i zdemitologizować, nie zabijając. Agenci z licencją na zabijanie chodzą parami. Onegdaj na festiwalu w Edynburgu widziałem obok siebie dwie teatralne wersje przygód Jamesa Bonda. Pierwsza oddawała wiernie konstrukcję filmowej serii, był żeński balet w piosence na otwarcie, zabójczo przystojny anglosaski aktor, zakochane w Bondzie kobiety, Q i jego gadżety śmierci, demoniczny przeciwnik. Był to Bond traktowany śmiertelnie poważnie - z wiarą w charyzmę i misję bohatera, z nadzieją, że teatr potrafi naśladować kino. Druga edynburska próba wykorzystania Bonda dryfowała w stronę pastiszu. Nie minęło nawet 10 lat od tamtych festiwalowych doświadczeń, a tu Dolny Śląsk serwuje polskiemu teatrowi podobną terapię. Najpierw Wiktor Rubin przygotował w Wałbrzychu nieznany epizod z bondowskiej serii pod tytułem "Świnie nie widzą gwiazd". Teraz we wrocławskim Capitolu Konrad Imiela robi mont

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Licencja na remasterowanie

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Gazeta Prawna nr 29/dodatek Kultura

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

11.02.2011

Realizacje repertuarowe