Klasa wybrała się w październiku do Teatru im. Kochanowskiego na sztukę "Czego nie widać". W klasie tej jest Monika, uczennica na wózku, którą zabierają ze sobą wszędzie, bo nie widzą w tym żadnego problemu. W teatrze ich młodzieńczy optymizm i idealizm zderzył się z szarą rzeczywistością. Muszą się wygadać, bo sytuacja wciąż ich bardzo boli - pisze Joanna Pszon w Gazecie Wyborczej - Opole.
- Nie możemy traktować niepełnosprawnych jak zawalidróg na trasie ewakuacyjnej dla zdrowych - mówią licealiści ze Szkoły im. Einsteina Osoby: Uczniowie III klasy Liceum im. Alberta Einsteina w Opolu (kilkunastu młodych ludzi, którzy uczą się razem już szósty rok, bo zaczynali wspólnie w gimnazjum) Miejsce: Sala na parterze (a to bardzo ważne), lekcja wychowawcza. Prolog Klasa wybrała się w październiku do Teatru im. Kochanowskiego na sztukę "Czego nie widać". W klasie tej jest Monika, uczennica na wózku, którą zabierają ze sobą wszędzie, bo nie widzą w tym żadnego problemu. W teatrze ich młodzieńczy optymizm i idealizm zderzył się z szarą rzeczywistością. Muszą się wygadać, bo sytuacja wciąż ich bardzo boli. Akt pierwszy: w teatrze Natalia: - Problem pojawił się już w samym naszym przyjściu. 19, 20, a może 40 schodów i zrobił się kłopot, bo ani windy, ani podjazdu. Chłopcy Monikę na wózku wnieśli na górę. Panie prac