W przedpremierowych wypowiedziach Edward Wojtaszek, reżyser lubelskich Dam i huzarów, zapowiadał, że realizacja sceniczna komedii ma wydobyć żywioł uniwersalny - erupcję męskiej próżności i rozhukanego feminizmu. Premiera w Teatrze im. Osterwy potwierdziła zamierzenia reżysera. Wojtaszek uruchomił wpisaną w utwór "sprężynę" dramatyczną i w rezultacie otrzymaliśmy widowisko dynamiczne, pełne komicznych starć, a także popisów akrobatycznych. Zarazem realizator Dam i huzarów nie pominął pulsującej pod żartobliwą fabułą drapieżności "poczciwego" komediopisarza. Lubelska widownia mogła dostrzec, że osią intrygi jest dążenie trzech podstarzałych sióstr do zdobycia majątku brata - zatwardziałego kawalera. Obawiają się one, i słusznie, że zdziwaczały wojskowy zapisze go w testamencie któremuś z kompanów. Dlatego też dostojne damy bez skrupułów zamierzają ożenić go z własną siostrzenicą. Rej wodzi matka osiemnastoletniej ofiary, nie
Tytuł oryginalny
Libido contra mizoginizm
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 4