EN

15.01.1989 Wersja do druku

Libera

Byłem ostatnio na dwóch wernisażach: Jana Lisa, i Jacka Damięckiego, znanych i cenionych, choć nie zabiegających o łatwy poklask i tanią popularność. Celem oby­dwu nie jest ani kariera, ani też pieniądze; tworzą przede wszyst­kim dla siebie, z własnej, we­wnętrznej potrzeby. Swe prace pokazują rzadko i raczej nie­chętnie grupie przyjaciół i zna­jomych. O tym, co widziałem na tych wernisażach, napisać by pe­wnie można sporo; mnie, czło­wieka z zewnątrz, na równi z dziełami zafascynowali ich auto­rzy: pasja, z jaką opowiadali o swoich dokonaniach, oddanie te­mu, co robią i niezwykła dzie­cięca - rzec by można - wrażliwość. Oni po prostu - mimo sześciu krzyżyków na karku - wciąż wierzą jeszcze, że sztuką można zbawić świat. Patrzyłem z podziwem na tych dwóch niemłodych już męż­czyzn, niewiele brakowało, a pod­szedłbym i dotknął ich, podob­nie jak wierni wyciągający ręce ku szatom papieża w nadziei, że i na nich sp�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Libera

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Kulturalny nr 3

Autor:

Andrzej Multanowski

Data:

15.01.1989

Realizacje repertuarowe