"Rzeźnia" w reż. Agnieszki Lipiec-Wróblewskiej w Teatrze Małym w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Leżący skrzypek w położonej sztuce. Tak najkrócej można by zrecenzować "Rzeźnię" [na zdjęciu scena ze spektaklu], której premiera - firmowana przez Teatr Narodowy - rozpoczęła nowy sezon na scenie Teatru Małego. Niestety, nie jest to udane przedsięwzięcie. I to pod każdym względem. Napisana 35 lat temu jako słuchowisko radiowe "Rzeźnia" wielokrotnie była przenoszona na scenę. Ale każde takie przeniesienie wymaga adaptacji scenicznej, albowiem rzeczą oczywistą jest, że innymi prawami dramaturgii rządzi się teatr radiowy, a innymi teatr żywego planu. W najnowszym wystawieniu sztuki zawiodło wszystko, począwszy od wyciągniętej z lamusa "Rzeźni", poprzez niezupełnie czytelną jej adaptację sceniczną, po reżyserię i wykonanie aktorskie. Jeśli idzie o sam tekst, wyznam szczerze, iż mam już serdecznie dość nihilistycznych sztuk, których głównym "walorem" jest temat zabijania i straszenie widza śmiercią. A takim "horrorem" jest właśnie "Rz