"Letnie osy kąsają nas nawet w listopadzie" Iwana Wyrypajewa w reż. Wojciecha Urbańskiego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
Wszystkie sztuki Iwana Wyrypajewa są niejednoznaczne, chociaż troje ludzi, których poznajemy w sztuce, wydaje się podobnych do nas: tak jak my nie potrafią porozumieć się z najbliższymi. W spektaklu "Letnie osy kąsają nas nawet w listopadzie", ostatniej premierze Teatru na Woli, występują Sara, jej mąż Robert i przyjaciel domu Donald. Dlaczego nie potrafią wyjaśnić nieporozumienia? Przecież kwestia dotyczy błahego zdarzenia: czy w zeszły poniedziałek Markus, brat Roberta, był u nich w domu, czy tak jak utrzymuje z niezbitą pewnością Donald, był w tym czasie u niego i jego żony Marty? Im bardziej upierają się przy swoich racjach, tym bardziej jesteśmy przekonani, że nie dowiemy się, jak było naprawdę. I w gruncie rzeczy przestaje nas to interesować. Tak jak przestają nas interesować fakty. Dochodzimy do wniosku, że mamy do czynienia z iluzją, w której z nieznanych powodów pogrążają się bohaterowie. Brytyjski psychoanalityk Wilfried Bion