Na scenie katowickiego Teatru Śląskiego w czwartek i piątek wystąpił Teatr Powszechny z Warszawy przywożąc sztukę Witolda Gombrowicza "Iwona, księżniczka Burgunda" w reżyseria Zygmunta Hubnera, Przedstawienie to było pierwszą prezentacją TEATRU RZECZPOSPOLITEJ w Katowicach. Jaka była "Iwona"? Może zacznę od ogólniejszej refleksji. Przez wiele lat twórczość Gombrowicza była za sprawą testamentu autora niedostępna dla Polaka żyjącego pomiędzy Odrą a Bugiem. Zgoda żony już po "śmierci autora "Trans-Atlantyku" - pani Rity Gombrowiczowej - na realizację jego utworów w macierzystym kraju, spowodowała istną ich lawinę. Każdy teatr za punkt honoru przyjął sobie: umieszczenie w repertuarze jakiejś adaptacji autora "Operetki". Gombrowicz był pisarzem, którego twórczość chyba najpełniej sięgała do tradycji polskiej kultury, stanowiła odzwierciedlenie naszych kompleksów, garbów, stereotypów myślowych. Operowała jednocześnie nieco surrealisty
Tytuł oryginalny
Letnia herbatka
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni nr 284