To przedstawienie będzie zapewne cieszyło się powodzeniem. Ciekawe aktorsko, z bardzo interesującym w głównej roli Andrzejem Szczepkowskim. Choć w kostiumie historycznym, to jednak pełne odniesień do naszych czasów, zwłaszcza jeśli ktoś chce łapać autora za słowa, a właściwie autorów, jako że "Bałałajkin i spółka", sztuka Siergieja Michałkowa, grana obecnie w warszawskim Teatrze Dramatycznym, powstała w oparciu o powieść Michaiła Sałtykowa-Szczedrina "Idylla współczesna". Ta spółka pisarska obiecuje nam satyrę. Doświadczenie uczy - ostrą. Na scenie warszawskiej oglądamy jednak wodewil ze śpiewkami. Ostrza i kanty, o które czytelnik i widz miał się nieco poturbować, uległy znacznemu wygładzeniu. Powstał spektakl lekki, zabawny, przyjemny. Na letni czas jak ulał. Choć bawimy się na tym przedstawieniu nieźle, to jednak w końcu rodzi się pytanie o cel tej zabawy. Teatr nie daje na nie odpowiedzi. Powiedzmy - unika j
Źródło:
Materiał nadesłany
Przyjaźń nr 32