EN

6.04.2016 Wersja do druku

Letargiczny taniec

"Czyż nie dobija się koni?" Horace'a McCoya w reż. Wojciecha Kościelniaka w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Wojciech Kościelniak, znany w Trójmieście ze spektakli muzycznych, zmierzył się w Teatrze Wybrzeże z powieścią "Czyż nie dobija się koni?" Kiedy rozgrywa się spektakl według tekstu McCoya, wyreżyserowany przez Wojciecha Kościelniaka w Teatrze Wybrzeże? Robert Syverten, jeden z głównych bohaterów, mówi w pierwszej scenie, że Hitler właśnie wkroczył do Nadrenii - czyli mamy dokładnie rok 1936. Tyle że tego zdania w oryginalnym tekście Syverten, prosty chłopak z Arkansas, nie wygłasza, dopisał je Wojciech Kościelniak. Tak jakby chciał nam powiedzieć: dzieje się to wtedy, kiedy jakieś zło rusza na podbój świata. Czyli równie dobrze dzisiaj, w wiele lat po Wielkim Kryzysie. Sugerują to też walające się po scenie plakaty i reklamy, stylizowane na lata 30. Ten klimat rupieciarni mówi nam, że to, co opisał McCoy, było dawno, ale mordercze maratony tańca ludzie organizują sobie także w innych czasach. Pewnie nawet stale. Większą zagadk�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki nr 80

Autor:

Jarosław Zalesiński

Data:

06.04.2016

Realizacje repertuarowe