"Ifigenia - moja siostra" w reż. Marcina Libera warszawskiego Le Madame i Teatru Usta Usta z Poznania w M25 w Warszawie. Pisze Łukasz Drewniak w Przekroju.
Ta opowieść o współczesnym Orestesie i Ifigenii ma charakter bardzo sensualny. Kreuje lepki, niepokojący, spocony świat. Mimo zapachu formaliny, mimo grzechu kazirodztwa, mimo gumy, folii i metalu, jakimi zespawano aktorów z przestrzenią, widz bez zastanowienia wchodzi w sam środek desperackich prób szukania przez bohaterów miłości i akceptacji. Reżyser przyrządził monodram Pawła Sali, materializując na scenie postać siostry, zapętlił tekst w lustrzanych odbiciach męsko-żeńskich gestów, urojeń i wyznań. Grająca Ifi Ola Bożek jest najbardziej intrygującym trupem, jakiego widziałem w teatrze. Jej skóra, oczy i grymas bezwładu zatrzaskują nas na amen w trumnie ciała.