"Miłość do trzech pomarańczy" w reż. Michała Znanieckiego w
Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Monika Partyk w Ruchu Muzycznym.
No i mamy! Polska prapremiera "Miłości do trzech pomarańczy" - najsłynniejszej i najlepszej opery Siergieja Prokofiewa - od 25 kwietnia 2014 roku jest już faktem. Jej reżyser, Michał Znaniecki, z tytułem tym pukał wcześniej do wielu teatralnych drzwi: od Barcelony po Warszawę. Bezowocnie. Udało się w Krakowie, który wszakże od dawna nie rozpieszczał nas nieco bardziej oryginalnym repertuarem. Udało się - par excellence. Prace rozpoczęto już dwa lata wcześniej - co nie powinno dziwić, bo to pozycja wyjątkowo wymagająca tak artystycznie, jak i logistycznie. Skompletowanie do obsady szesnastu solistów - w tym jedenastu niemal równorzędnych, a (przydałoby się) i pierwszorzędnych, w tym pięciu basów i trzech tenorów! - to nie pestka. Wydaje się, że w tym tkwi przyczyna rzadkiej wciąż obecności na scenach tego genialnego przecież utworu - znanego często tylko z przebojowego Marsza z II aktu, może jeszcze ze Scherza z aktu III. "Miłość do trzech po