- Jak ktoś całe życie pił wódkę, to niech się później nie domaga, żeby państwo go specjalnie traktowało. Trzeba było na siebie zarabiać i tyle - rozmowa z ANDRZEJEM GRABOWSKIM, znanym ze specyficznego humoru aktorem, tym razem nie, jak zwykle, o kulturze i polskiej estradzie, a ostatnich wydarzeniach, które wstrząsnęły Polską i Polakami.
Aktor wystąpi w sobotę w Olsztynie podczas Trzydniówki Teatralnej. Małgorzata Kundzicz: - Widział pan zdjęcia Polaków, którzy uciułane przez lata majątki zanieśli do podejrzanych instytucji finansowych? Dlaczego tak mozolnie zbierane pieniądze oddają w ręce kogoś, kogo nie sprawdzili? Andrzej Grabowski: Widziałem. To z reguły ludzie mało zamożni. Zawrócono im w głowach. Kto ? Twórcy tych para-banków, obiecując duże zyski w krótkim czasie? - Też, ale przede wszystkim dziennikarze i politycy wiecznie opowiadający o braku zaufania do państwowych instytucji. Ludzie wierzą w te pierdoły, które im się wciska. A to, że państwowe instytucje stoją na skraju przepaści, a to że NBP jest niewiarygodny, bo stoi na skraju bankructwa. Ludzie to słyszą, obserwują, a skoro ostrzeżenia płyną z ust poważnych osób publicznych, to zaczynają się bać. Dlatego idą do oszustów, którzy ten spadek zaufania świetnie potrafią wykorzystać. Sam wolałbym