W propozycjach trójki młodych choreografów - Beaty Wrzosek, Izadory Weiss i Marka Różyckiego - brakuje mi przede wszystkim pasji i zdecydowania. Mam wrażenie, że artyści zgubili się na wydeptanych ścieżkach. Wolałabym, żeby szukali własnych. Polski balet współczesny nie obfituje w olśniewające kariery ani dostatek talentów. Choć w galopującym tempie mnożą się najróżniejsze niezależne teatry tańca - w szacownych instytucjach artystycznych dominuje skostnienie, marazm i sztampa. Dlatego z zainteresowaniem obserwuję drogę młodych choreografów skupionych wokół poznańskiego Teatru Wielkiego. Ich działania budzą pewną nadzieję, ale i wielki smutek. Podczas ostatniej premiery więcej było smutku. Muzykologów mogła niewątpliwie ucieszyć mistrzowska jakość nagrań utworów Krzysztofa Pendereckiego. Mnie żal przede wszystkim tego, że wysłuchaliśmy ich z taśmy. Penderecki proponuje nam wyprawę w poszukiwaniu ostatec
Tytuł oryginalny
Lepiej błądzić
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wielkopolska nr 271