EN

11.05.2011 Wersja do druku

Lenz, czyli popadanie w obłęd

"Jakob Lenz" w reż. Natalii Korczakowskiej Teatru Wielkiego - Opery Narodowej i Teatru Narodowego w Warszawie. Pisze Jacek Hawryluk w Gazecie Wyborczej.

Chrystus, Czerwony Kapturek i Gagarin w jednym spektaklu. W Operze Narodowej w ramach cyklu "Terytoria" przedstawiającego dzieła XX i XXI w. po raz pierwszy w Polsce wystawiono "Jakoba Lenza" Ta opera niemieckiego kompozytora Wolfganga Rihma miała premierę w Hamburgu w 1979 r. Jest to dzieło niespełna 25-latka, który miał dopiero przed sobą najważniejsze kompozycje operowe - "Die Hamletmaschine" (pisany w latach 80., na podstawie Müllera) czy "Die Eroberung von Mexico" (wg Artaud, 1991 r.). "Jakob Lenz" według opowiadania Georga Büchnera to opera dla koneserów współczesności. Nie jest to muzyka łatwa w pierwszym kontakcie, choć przy bliższym poznaniu wciąga i fascynuje. Młody Rihm, tworząc dźwiękowy świat, flirtował z przeszłością, ale jest to flirt już bardzo świadomego twórcy, który z muzyki minionych dekad klei kontekst dla swojego języka. Są w "Lenzu" nawiązania do niemieckiego ekspresjonizmu, do Berga i Schönberga, ale jest także przedziw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Lenz, czyli popadanie się w obłęd

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 108

Autor:

Jacek Hawryluk, Polskie Radio

Data:

11.05.2011

Realizacje repertuarowe