"Intymne lęki" w reż. Adama Orzechowskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Mirosław Baran w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
"Intymne lęki" Adama Orzechowskiego to spektakl ciekawy, sprawnie wyreżyserowany i dobrze zagrany. Mógł on stać się lustrem, odbijającym problemy dzisiejszego pokolenia trzydziestolatków, jednak reżyser nie do końca z tej szansy korzysta. "Intymne lęki" angielskiego dramaturga Alana Ayckbourna to swoista mozaika, zbiór krótkich scenek, w których obserwujemy kilka dni z życia siódemki mieszkańców dużego miasta. Ich ścieżki przecinają się, jednak nie powstaje pomiędzy nimi nic choć trochę przypominającego "normalne" relacje międzyludzkie. Bohaterowie nie są w stanie otworzyć się na innych, wysłuchać ich, pokochać. Wszyscy oni mają swoje problemy (zazwyczaj osadzone w nie do końca odkrytej przeszłości), które sprawiają, że zamykają się przed światem w szczelnej skorupie. Widowisko jest bardzo sprawnie wyreżyserowane. Adam Orzechowski umieścił całą akcję dziejącą się w kilku różnych pomieszczeniach, w sterylnej, białej przestrzeni