"Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery w reż. Mirosława Siedlera w Teatrze Muzycznym w Lublinie. Pisze Kacper Sulowski w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Zajmując miejsce na widowni Teatru Muzycznego przed premierą "Ani z Zielonego Wzgórza", przypomniała mi się scena z "Marzyciela". Pomiędzy gośćmi w ciasnych garniturach i czarnych sukniach zasiedli młodsi widzowie z muchami pod szyją i kokardkami we włosach. W filmie to reakcje dzieci uratowały sztukę Jamesa Barrie'ego. A jak było z musicalem Mirosława Siedlera? Ania Shirley to jedna z najsympatyczniejszych bohaterek w światowej literaturze. Sympatię milionów czytelników zaskarbiła sobie nie tylko tysiącem piegów i czerwonymi jak marchew włosami. Lucy Maud Montgomery, autorka serii powieści o Ani z Zielonego Wzgórza, obdarzyła ją jeszcze niespotykaną wrażliwością i chęcią życia pełną piersią. Ania i Pan Phillips Dla równowagi dała jej także niewyparzony język i nadprzyrodzoną zdolność do wpadania w tarapaty. To wszystko czyni Anię Shirley jedną z najbardziej charakterystycznych bohaterek w historii. I taką właśnie Anię zobaczyli�