Niezbadane są kaprysy władców; rządzą milionami, ale czasem ich uwagę zaprzątnie jednostka. Historia literatury radzieckiej notuje wiele zdarzeń z pogranicza anegdoty, jak to chociażby, kiedy w odpowiedzi na list wysłany do Stalina przez udręczonego zakazem publikacji Bułhakowa - w mieszkaniu pisarza zadzwonił niespodziewanie telefon i znany skądinąd głos zakomunikował: "Ja i moi towarzysze otrzymaliśmy wasz list i zostanie on pozytywnie dla was załatwiony (...)". Młodszy kolega Bułhakowa, Nikołaj Erdman, miał trochę mniej szczęścia - być może dlatego, że nie odważył się zwrócić do Stalina osobiście. W imieniu pisarza i w obronie jego najnowszej sztuki, Samobójcy, która wzbudziła zastrzeżenia władz repertuarowych, interweniował na Kremlu Stanisławski. Tym razem odpowiedź była krótsza: "Moi najbliżsi towarzysze uważają, że jest pustawa i nawet szkodliwa". Zdanie to przesądziło o losach sztuki na wiele dziesięcioleci, zadecydowało też
Tytuł oryginalny
Lekcja u profesora Jarockiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 5