Jerzy Trela zagrał w krakowskim Teatrze STU rolę przejmującą. "Wielkie kazanie księdza Bernarda" jest ostrym oskarżeniem współczesnego świata - pisze Anna Dymna w Dzienniku.
"Wielkie kazanie księdza Bernarda"... Poszłam na premierę, usiadłam w pierwszym rzędzie, a potem zdarzył się cud. Po raz pierwszy od wielu lat słyszałam i rozumiałam każde padające ze sceny słowo. A przecież zadanie aktora jest nieprawdopodobnie trudne. Narzuca je tekst Leszka Kołakowskiego, skonstruowany niczym wykład filozoficzny, dotykający wszystkich problemów naszej współczesności, a przy tym ponadczasowy. Bohater rozmawia z szatanem. A pisarz i aktor stawiają podstawowe pytanie - skąd w świecie bierze się zło, bo przecież diabeł jest uosobieniem zła. I jak z tym złem walczyć? Padają mrożące krew w żyłach odpowiedzi - zło złem zwyciężaj, szatana wypędzaj szatanem, kiedyjesteś truty, sam truj. Spektakl Krzysztofa Jasińskiego, utwór Kołakowskiego, wielka rola Treli stają się komentarzem do naszego świata. Dlatego chyba Jurek tak bardzo chciał zagrać "Wielkie kazanie...". By pokazać, że sceniczne recepty to podszepty diabła, kt