"Taśmy gdańskie" Wojtka Zrałka-Kossakowskiego w reżyserii autora w Teatrze Miniatura w Gdańsku. Pisze Łukasz Rudziński w portalu Trójmiasto.pl.
Powojenna historia Gdańska, przedstawiona oczami osób, które uczestniczyły w odbudowie miasta po II wojnie światowej, musi robić duże wrażenie. I tak się dzieje w spektaklu "Taśmy gdańskie" Miejskiego Teatru Miniatura. Jednak poruszająca historia zrujnowanego miasta tonie w opowieści o socjalistycznej Polsce, a całość w zaproponowanej przez reżysera formie jest, niestety, przegadana, przez co trudno będzie zaciekawić nią młodych widzów. Wchodzimy na Salę Prób Teatru Miniatura w półmroku. Wcześniej, w drodze na scenę, słuchamy puszczonych z offu słów reżysera spektaklu, Wojtka Zrałka-Kossakowskiego, jeszcze nie wiedząc, że jego głos będzie naszym przewodnikiem po świecie spektaklu od początku do końca. "Taśmy gdańskie" bowiem w dużej mierze poświęcone są historii jego dziadka Stanisława i próbie zrozumienia jego motywacji jako ideowego komunisty. Jego biografia dominuje nad innymi wątkami przedstawienia, a zainscenizowany w formie rodz