Legniczanin zasłabł podczas premiery sztuki. Publiczność była zdezorientowana, bo widza ratowali aktorzy w białych fartuchach.
Teatr im. Modrzejewskiej, premiera spektaklu "Inny chłopiec". Sobota, godz. 19. Ostatni widzowie zajmują miejsca na krzesłach ustawionych na scenie. Rozpoczęcie przedstawienia przeciąga się. Dopiero później okazało się, że czekają na widza, który jest w drodze. Po kilku minutach bileterka wprowadza go na widownię. Mężczyzna szybko zajmuje miejsce w ostatnim rzędzie. To on stanie się nieoczekiwanie centralną postacią. Spektakl się rozpoczyna. Po kilku minutach aktorzy odgrywają scenę porodu. Mateusz Krzyk, grający lekarza, ubrany w fartuch, podnosi do góry lalkę noworodka. I w tym momencie rozlega się głos dyrektora teatru Jacka Głomba: "Musimy przerwać spektakl, człowiek zasłabł". Najszybciej reagują aktorzy. Mateusz Krzyk i Bogdan Grzeszczak wbiegają na widownię. Wraz z widzami znoszą nieprzytomnego człowieka na scenę. Mateusz Krzyk fachowo poleca, by zbadać nieprzytomnemu tętno, i rozpoczyna masaż serca. Później pomaga mu w tym inny m