Legniccy radni próbują cenzurować repertuar teatru. W pierwszej przyjętej po wyborach rezolucji zaprotestowali przeciwko pokazowi spektaklu "Spisek smoleński" Lecha Raczaka. Powód? Obraza uczuć religijnych.
- Szanowni państwo, oto rozpoczynamy próbę akcji rekonstrukcyjnej - tak zaczyna się "Spisek", spektakl Lecha Raczaka, który legnicka publiczność zobaczy w najbliższą niedzielę. - Czyli przedstawienie tajnej trupy teatralnej IV RP, która wykaże czarno na czarnym i biało na białym zbrodnicze knowania rządu Donalda Tuska, a także Komorowskiego współudział w zbrodni katyńsko-smoleńskiej. Raczak w "Spisku" przygląda się teoriom, które miały wytłumaczyć katastrofę prezydenckiego samolotu 10 kwietnia 2010 roku. Zderza najbardziej szalone z tymi, które na pozór wydają się całkiem racjonalne. Wszystkie wpisują się w formułę zawartą w tytule spektaklu. Mamy tu zamach na zlecenie Władimira Putina, sztuczną mgłę, spiski tajnych służb, trotyl, opowieści o ocalonych i ich dobijaniu obok szczątków samolotu. Tekst powstał już w rok po katastrofie, ale autor czekał dwa lata na właściwy moment, żeby go zrealizować. "To trwający półtorej godz