Artyści po raz kolejny udowodnią, że zagrać (i to świetnie!) można wszędzie - nawet w starej fabryce albo zdezelowanej hali.
- Właściwie to nie lubię festiwali - stwierdził niedawno szef legnickiej sceny Jacek Głomb, organizator... trwającej w mieście imprezy teatralnej. Ale później szybko dodał: - Długo się przed festiwalem broniłem, aż w końcu poczułem, że może to być dodatkowe wyzwanie dla mnie i moich pracowników. Uznaliśmy, że warto podzielić się tym, co mamy w Legnicy: ruinami, doskonale funkcjonującymi jako sceneria dla spektakli. Efekty tego "dzielenia się ruinami", czyli opuszczonymi kinami, starymi halami czy fabrykami widać w Legnicy od czwartku. W mieście goszczą zespoły teatralne z całej Europy: Czech, Turcji, Hiszpanii, Łotwy, Węgier, Francji, które grają wszędzie, tylko nie w instytucjonalnym teatrze. Teatromani odwiedzają więc - razem z artystami - dawną fabrykę fortepianów i pianin, magazyn w dawnych zakładach produkujących wino czy były klub garnizonowy. W sumie od 17 do 20 września zaplanowanych jest 14 przedstawień. Jednym z wydarzeń fe