Po ponad rocznej przerwie na legnicką scenę powraca "Iwanow" Antoniego Czechowa w reżyserii Linasa M. Zaikauskasa. Spektakl grany będzie na dużej Scenie Gadzickiego w dniach 17-19 stycznia o godz. 19.
Siłą dramatu są jego bohaterowie. Na poły tragiczni, na poły groteskowi. Nieudacznicy i nieszczęśnicy w maskach mędrców i błaznów. Budzący śmiech i politowanie. Rosyjski dramaturg z talentem skroił sztukę, w której splatają się komedia i tragedia, dramat i farsa, groteska i ironia, gorycz z elementami społecznej satyry. W efekcie sprawnie manipuluje widzem, jego emocjami i reakcjami. Publiczność się śmieje, choć opowiadana jej historia jest skrajnie ponura i pesymistyczna, do tego z dwoma nieszczęsnymi trupami w tle. Kluczem do opowieści jest postać tytułowa. Iwanow (Robert Gulaczyk) to wypalony emocjonalnie typ egoisty i egocentryka. Ten młody, inteligentny i wykształcony mężczyzna z niejasnych powodów, których nie tłumaczą kłopoty finansowe, traci chęć do życia. Otoczenie go męczy, a umierająca i od dawna zaniedbywana żona (Gabriela Fabian), zamiast wzbudzać czułość i miłość, denerwuje i drażni. Dziwna to figura. Człowiek do ból