Recenzowanie przedstawień przygotowywanych dla dzieci przez nasze rodzime teatry dramatyczne nigdy nie było zajęciem zbyt pasjonującym. Nie wynikało to jednak z jakiejś szczególnej niechęci krytyki wobec przedsięwzięć podejmowanych z myślą o najmłodszym widzu, ale raczej ze smutnego faktu, iż spektakle dla dzieci przez większość naszych teatrów traktowane były (i, nie-stety, są nadal) jako działalność uboczna, drugorzędna, wymuszana jedynie odgórnymi zarządzeniami. Nikt się więc specjalnie nie wysila: ani przy doborze repertuaru, ani podczas przygotowywania inscenizacji, ani już w trakcie eksploatacji spektaklu - bo i tak dzieci to kupią, krytyka zlekceważy. Na scenach od lat straszą więc wciąż te same bajeczki-potworki - płody rozszalałych grafomanów, toporne adaptacje powieści, w których zaczytywały się nasze babcie, czy przyrządzany domowym sposobem kogel-mogel pomysłów własnych i cudzych, w mniemaniu autorów uchodzący zapewne za wiel
Tytuł oryginalny
Legenda o Białym Łabędziu
Źródło:
Materiał nadesłany
"Sztuka dla dziecka" nr 2