"Legenda Bałtyku" Feliksa Nowowiejskiego w reż. Roberta Bondary z Teatru Wielkiego w Poznaniu na XXVI Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Wiktoria Raczyńska w portalu Bydgoszcz Inaczej.
Pokażcie mi tego, kto w ręce Roberta Bondary oddał operę Feliksa Nowowiejskiego... niech mu dłoń uścisnę! Dał on dowód na to, jak dość często modyfikowaną operę, również po śmierci autora, można przemienić w perłę i to wydartą (dosłownie) morzu. Robert Bondara zadebiutował tą operą jako reżyser, bo znany jest już dobrze jako tancerz, choreograf, pedagog. Przyczyniło się do tego zapewne oparcie całego II aktu "Legendy Bałtyku" w nieoczywisty sposób na balecie. Ale balet i ruch wdziera się również do aktu I i III, pozostawiając w niemym zachwycie wszystkich tych na widowni, którzy nie mieli przyjemności widzieć innych jego dokonań. Bydgoska publiczność miała już ten zaszczyt, przy okazji "Zniewolonego umysłu" (balet inspirowany esejem filozoficznym Czesława Miłosza). Libretto napisane przez Walerię Szalay-Groele "Legendy Bałtyku", nie nazwałabym arcydziełem, ciężko osadza się w uchu, a męczeństwo rozstających się Bogny i D