Nie znosił kompromisów, mówił prawdę o sobie i ludziach,
wyznaczał kierunki, a jego teatr stal się krzykiem pokolenia - tak Lecha Raczaka wspominają przyjaciele, artyści i krytycy.
Dzisiaj [24 października] o godz. 13 na Cmentarzu Gorczyńskim pożegnamy Lecha Raczaka, wybitnego reżysera, który nauczył widzów zupełnie nowego teatru, pragnienia wolności i dzięki któremu Poznań w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku, stał się centrum teatru alternatywnego. - Jego dorobek dzieli się na dwie części: do 1993 roku i później. Spektakle z tego pierwszego okresu były inne niż wszystko, co w tamtym czasie w teatrze się działo - mówi Stefan Drajewski, krytyk teatralny. - Poruszały tematy ważne politycznie i społecznie, wymagały opowiedzenia się. Były intrygujące artystycznie. Krzyk pokolenia Gdy Drajewski przyjechał do Poznania na studia, pierwsze kroki skierował na spektakl "Ach, jakże godnie żyliśmy". Spotkanie z teatrem alternatywnym, tak niepodobnym do tego, który znał, było wstrząsem. - W czasie strajków studenckich Teatr Ósmego Dnia - to chyba było w 1980 roku - wznowił i zagrał w Collegium Novum