"Król Lear" w reż. Andrieja Konczałowskiego w Teatrze Na Woli w Warszawie. Pisze Maciej Starczewski w Tygodniku Ostrołęckim.
Udało się. Zdobyłem zaproszenie na premierę jednego z najważniejszych wydarzeń teatralnych sezonu. "Król Lear" w reżyserii Andrieja Konczałowskiego ściągnął do Teatru na Woli wielu znamienitych gości. Artyści, pisarze, politycy, dziennikarze, przedsiębiorcy przyszli zobaczyć jubileuszowy spektakl Daniela Olbrychskiego. Aktor skończył 60 lat i od władz stolicy dostał propozycję uczczenia swoich urodzin na scenie. Sam wybrał spektakl i sam zdecydował, by ten powstał pod okiem jednego z największych rosyjskich reżyserów. Efekt jest zachwycający. Ponad trzygodzinną sztukę ogląda się z napięciem i uwagą. Większość krytyków teatralnych nie zostawiła na "Królu Learze" Konczałowskiego suchej nitki. Będę jednak bronił spektaklu. Zobaczyłem klasykę w dobrym stylu, bez modnych dziś rozmaitych awangardowych chwytów. Hamletów zagubionych w wielkim mieście czy Makbetów błądzących w okopach. Sam Olbrychski jest przekonujący w swojej roli. Dos