Raz tylko widziałem "Króla Leara" wystawionego prawie w całości. Pięć aktów trwało grubo ponad cztery godziny. Litewski reżyser Cezaris Grauzinis nie pozwoli nam wstać z teatralnych foteli we Wrocławskim Teatrze Współczesnym tylko przez dziewięćdziesiąt minut. Szekspirowskie sceny i dialogi poukładał po swojemu. Zburzył nie tylko tradycję wystawiania tego wspaniałego i przejmującego dramatu, ale też stworzył swoją chronologię wydarzeń na scenie. Reżyser nie tyle chce pokazać króla zaślepionego w miłości do córek. Bardziej interesuje go szaleństwo Leara, jego cierpienie. Tym razem dyrektor Krystyna Meissner zaprosiła do współpracy litewskiego reżysera Cezariusa Graužinisa, dyrektora teatru w Helsinkach i szefa wileńskiej Cezaris Group, która trzy lata temu prezentowała spektakl wyreżyserowany przez lidera eksperymentalnego teatru "Próby (z jej) życia" na Krakowskich Reminiscencjach Teatralnych i wzbudziła duże zainteresowanie. Nad nieko
Tytuł oryginalny
Lear premierowo
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gazeta Wrocławska" nr 131