Jak co roku z nadejściem jesieni, posypały się jak z rękawa w teatrach stołecznych premiery. Spróbujmy wśród ogromnej ich ilości wyłowić i ukazać zarówno to co zdaniem piszącego zakwalifikować by można jako najlepsze, jak I to co zawiodło oczekiwania.>>> <<< Kolejnym niewypałem jest sztuka rzadko grywanego pisarza belgijskiego Ghelderode osnuta na tle legend i baśni flamandzkich "Wędrówka mistrza Kościeja" (teatr Dramatyczny). Dla tych, którzy legend i baśni owych nie znają, sztuka napisana przed ćwierć wiekiem, jest mało komunikatywna.Reżyser René przyprawił ją w sosie dürrenmatowskim, co jeszcze pogłębiło zawiłości i mętniactwo tekstu.<<<
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Lubelski nr 275