EN

25.10.2005 Wersja do druku

Laureat z lamusa

Jako dramatopisarz Harold Pinter jest już passé. Literacką Nagrodę Nobla dostał głównie za atakowanie polityki Stanów Zjednoczonych - pisze Rafał Węgrzyniak w Ozonie.

Skandalu nie było. Literackiego Nobla otrzymał twórca mniej kontrowersyjny niż wielu poprzednich laureatów i raczej znany Europejczykom, choć głównie tym, którzy uczęszczali do teatru w latach 60. Sztuki Pintera są nadal obecne w repertuarach światowych scen, jednak od dawna nie przyciągają uwagi młodszych reżyserów. W Polsce przetłumaczono 12 dramatów z blisko 30, jakie napisał. Pierwszy przekład "Urodzin Stanleya" ukazał się w 1960 r. na łamach "Dialogu", który publikował także kolejne utwory Anglika. Na polskie sceny Pinter wprowadzony został dwa lata później. W Teatrze Współczesnym w Warszawie w ramach wieczoru jednoaktówek Józef Kondrat i Mieczysław Czechowicz zagrali "Samoobsługę" w reżyserii Jerzego Kreczmara. Historię najemnego zabójcy, który chciał poznać swego mocodawcę i jego motywy, szybko zdjęto z afisza. W roku 1966 Kreczmar wystawił "Urodziny Stanleya" w Teatrze Kameralnym z Wiesławem Michnikowskim w tytułowej roli. D

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Laureat z lamusa

Źródło:

Materiał nadesłany

Ozon nr 27/20.10.05

Autor:

Rafał Węgrzyniak

Data:

25.10.2005

Wątki tematyczne