"Lato w Nohant" w reż. Jana Skotnickiego w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku. Pisze Milena Orłowska w Gazecie Wyborczej - Płock.
Czy o tym przedstawieniu można w ogóle napisać źle? Reżyser, profesor Jan Skotnicki, to historia polskiej sceny. Pracował z największymi, w dodatku 35 lat temu założył nasz płocki teatr i mu dyrektorował (...) Powiem więc wprost - mnie nie zachwyca. Zaczynając od samego tekstu - Iwaszkiewicz dokonał dziwnego połączenia, postać geniusza włożył w sam środek farsy w starym francuskim stylu. Chopin przez dwa pierwsze akty siedzi za drzwiami i bębni w fortepian, a widzowie dowiadują się, że Maurycy niecnie wykorzystał Augustynę, w której nieszczęśliwie kocha się Teodor, Ferdynand zaś kocha Solange, która ostatecznie wychodzi za Clesingera... W końcu pojawia się On - ale piorun z jasnego nieba też nie uderza. Chopin z "Lata w Nohant" lubi piersi z kurczaka i żeby mu spodnie porządnie do kufrów pakowali. Rozumiem - dobrze jest zestawić genialną, obrosłą latami uwielbienia postać z prostymi sprawami (...) Ale te miłosne perypetie z pierwszeg