Wybierając się na "Latarnię" Jiraska do "Groteski" byłem ciekaw przede wszystkim, czy lalki wytrzymają tekst pełnospektaklowej sztuki z repertuaru teatru dramatycznego. "Latarnia" bowiem to sztuka o wyraźnie zarysowanych charakterach, konfliktach; wypowiada się dialogiem, rozwiniętym, pełnym wewnętrznej akcji oraz sytuacjami zależnymi od naturalnego rozwoju wydarzeń, nie wymogów bądź co bądź umownego teatru lalek. Lalka ma ograniczone możliwości gestyczne i jeden, niezmienny wyraz mimiczny, którym musi kwitować każde przeżycie postaci. Cóż więc ma począć biedna, drewniana twarzyczka, gdy jej wypadnie oburzać się, płakać lub promienieć radością? Pewnie podobne problemy przemyśleli starożytni Grecy, decydując się na stworzenie maski, która niejako odbija wizerunek duchowy postaci. Gra twarzy i tak nie byłaby widoczna dla widzów rozmieszczonych w olbrzymim amfiteatrze. Wspominam tu mimochodem o masce, aby
Tytuł oryginalny
Latarnia w Grotesce
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 169