"Grupa Laokoona" w reż. Grupy Laokoona w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Piotr Kozak w serwisie sekcji polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Teatralnych Aict.art.pl.
Panowie! Żyjemy w ważnej epoce, w epoce fermentu, kiedy duch dokonał skoku naprzód, wykroczył poza swój dotychczasowy sposób istnienia i nadaje sobie nowy kształt - pisał Hegel. Pomylił się. O przeszło dwieście lat. To zresztą do Hegla niepodobne. Bo Sztuka to Piękno, bo Sztuka to Prawda, bo Sztuka to Harmonia - nieprzypadkowo pisane wielką literą. Kallos kai agathos! - Piękno i Dobro! - wznosi okrzyk cztery tysiące lat historii. Sztuka jest Afirmacją, Sztuka jest Zachwytem, Podziwem, Misterium, Olśnieniem, Nabożeństwem, Metafizycznym Tańcem, Najświętszą Ofiarą, Uniesieniem sięgającym Tajemnicy Istnienia. Bo Sztuka jest Magią, a Artysta Kapłanem - jakkolwiek. Wszystko to bzdura - stara się nam mówić Grupa Laokoona. Jedyne uniesienie to samogwałt, a artystą jest błazen - onanista. Nie bez przyczyny nad sceną, niczym miecz Damoklesa, góruje - tu eufemizm - wizerunek męskiego członka (posunięcie dość ryzykowne - nawet, jeśli męski czło