To wspaniałe, że mecenas zajmuje się mecenatem, zamiast wydać te parędziesiąt tysięcy na kokainę, nierząd bądź sprzęt myśliwski. Ta langusta jakoś mnie jednak gryzie - Witold Mrozek odpowiada na tekst Lejba Fogelmana w serwisie natemat.pl.
Lejb Fogelman chwalił się kiedyś we "Wprost", że spotkał w toalecie Hendriksa. Że znał faceta, co był mężem Michelle Pfeiffer. Tomasz Jacyków napisał kiedyś o Lejbie Fogelmanie, że to najlepiej ubrany polski prawnik. Dominika Wielowieyska nazwała kiedyś Lejba Fogelmana polskim prawnikiem-celebrytą. A dziś, Lejb Fogelman - jak sam o sobie napisał - "nagle zostaje producentem teatralnym". Wynajął więc reżysera i aktorów do pracy w Teatrze IMKA Tomasza Karolaka. Wynajął nawet Janinę Paradowską do napisania wstępu do programu. Niestety, zapomniał wynająć krytyków. Zrobił się kwas, bo przedstawienie się recenzenckiemu koleżeństwu nie spodobało - i to ani temu bardziej zachowawczemu, ani raczej postępowemu; ani feministycznemu, ani swobodnie puszczającemu seksistowskie teksty. Prawnik-celebryta się więc zirytował i zripostował, założywszy w tym celu blog w serwisie telewizyjnego dziennikarza-celebryty. "Oto ja, biznesmen, przynoszę w darze s