"Chór sportowy" w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Jolanta Kowalska w Teatrze.
Na początku jest obrysowywanie pola gry. Na lśniącej tafli podłogi pojawiają się linie, odwzorowujące topografię boiska. Aktorzy kreślą je niespiesznie, z bez-namiętną rzeczowością. Wokół sterylna czystość i chłód dobrze wentylowanego wnętrza. W prze-stronnej teatralnej malarni lśnią białe kafle, gdzieś z boku, w ciemnych wnękach błyszczą umywalki - może to hala sportowa, a może szatnia wraz z zapleczem treningowym. Pośrodku, na metalowych taboretach, monologuje czterech mężczyzn: piłkarz (Przemysław Czernik), szalikowiec, wchodzący czasem w rolę sfrustrowanego sportowca (Norbert Kaczorowski), oraz dwóch "cywili", reprezentujących na przemian: to zbiorowość kibiców, to znów ludzi z kręgu drużyny (Mirosław Bednarek, Waldemar Kotas). Bo tak naprawdę, postacie mają tu status warunkowy, nie istnieją przed wypowiedzianym tekstem. Utwór Elfriede Jelinek jest czymś na kształt oratorium, w którym słychać rozmaite kombinacje głosów, te je