"Hekabe" w reż. Karoliny Labakhua w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Ewa Bałdys w Teatrakcjach.
Sztuka Eurypidesa Hekabe doczekała się w Polsce zaledwie dwóch inscenizacji, choć inne dzieła tego autora zdają się być bliskie i znane współczesnemu widzowi - wystarczy wspomnieć o licznych adaptacjach Elektry czy Medei nawiązującej do mitu o Argonautach. W Hekabe autor sięga do kręgu mitów poruszanych już choćby w Andromasze czy wspomnianej Elektrze - do wojny trojańskiej, a raczej wydarzeń, które mają miejsce tuż po niej. Mit trojański znany jest chyba każdemu, jednak dla wielu tajemnicą pozostają dalsze losy bohaterów. Któż bowiem, poza wtajemniczonymi w literaturę antyczną, wie, że Parys umarł od zatrutej strzały, gdyż zdradzona żona (!) nie chciała go uleczyć? Kto słyszał, że porwana Helena po śmierci Menelaosa została powieszona na drzewie przez rozżaloną przyjaciółkę, której mąż zginął, walcząc pod Troją? ekabe, żona Priama, króla Troi, była świadkiem zagłady rodziny i rodzinnego miasta. Po śmierci wszystkich s