Burza. Las. Makbet (Wojciech Pałęcki) i Banko, wodzowie szkockiego króla Dunkana, spotykają trzy wiedźmy. - Witaj przyszły królu Szkocji - kobiety wieszczymi słowami pozdrawiają Makbeta. Od tej chwili korona staje się jego obsesją. Lady Makbet (Aneta Harasimczuk) podjudza ambicję męża i skłania go do zabicia króla. To dopiero początek łańcucha zbrodni. "Makbet" w Lalce jest reżyserskim debiutem 23-letniego Artura Tyszkiewicza kończącego warszawską szkołę teatralną. Wybrał teatr lalkowy, bo tu można stworzyć szczególny nastrój za pomocą efektów sceno-graficznych i muzyki. - Teatru lalki nie interesuje wielka polityka. Jak mnie. "Makbet" jest osadzony w magii. Ona jest najważniejsza w moim przedstawieniu. Scenografia jest magiczna, opowiada wiele rzeczy za aktorów - mówi reżyser. Wiedźmy i ich magiczny kocioł pojawiają się i znikają bezszelestnie wśród szarej materii. Wielkie złotobure monolity przesuwające się po scenie zamieniają ją
Tytuł oryginalny
Lalkowy Makbet
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza Stołeczna nr 87