Wystawa w Zachęcie cofnęła nas w przeszłość, całkiem niedawną, ale znaną z autopsji już tylko nielicznym. Pokazuje głównie lalki i projekty scenograficzne z trzech pierwszych powojennych dekad. Wówczas polskie lalkarstwo narodziło się jakby na nowo - pisze Marek Waszkiel na swoim blogu.
Marzec jak co roku obfituje w teatralne atrakcje. Nie mam na myśli premier, festiwali, wydawnictw, rozmaitych wydarzeń w teatrach i wokół teatrów, bo ich kalendarz jest znacznie bogatszy, a poszczególne instytucje, stowarzyszenia, regularne i sporadyczne imprezy wyznaczają swój własny rytm, nie związany z przełomem zimy i wiosny. Na marzec przypadają światowe dni teatru: najpierw ASSITEJ-owskiego teatru dla dzieci i młodzieży (20 III), potem teatru lalek (21 III) - święto zapoczątkowane w 2003 przez UNIMA, wreszcie międzynarodowy dzień teatru (27 III), zainicjowany przez ITI niemal sześćdziesiąt lat temu. Pojawiają się specjalne odezwy, apele, przesłania, hasła wskazujące, jak ważne miejsce zajmuje teatr w naszym życiu, a już z pewnością w życiu tych, którzy w nim, z nim, z niego, dla niego, dzięki niemu po prostu żyją. Wbrew pozorom w skali świata jest nas całkiem sporo. Kilka słów o święcie lalkarskim, choć w Polsce nie jest łatwo wyró