Gdy Izraelka Maayan Resnick zdradza komuś, że zajmuje się teatrem lalkowym, wszyscy myślą, że pracuje dla przedszkolaków. Z podobnym stereotypem spotyka się większość gości XXIV Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Lalkarskiej w Bielsku-Białej. Festiwal chce to zmienić - pisze Aleksandra Czapla-Oslislo w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Bielski Teatr Banialuka, organizator rozpoczętego w sobotę festiwalu, od lat walczy z tym teatralnym stereotypem. Dlatego adresuje swój międzynarodowy festiwal nie tylko do młodych widzów, ale także do dorosłych, proponując spektakle lalkowe opowiadające nierzadko mroczne i skandaliczne historie dozwolone od lat osiemnastu. - Nie dziwię się, że wielu Polaków nadal myśli, że teatr lalkowy to teatr wyłącznie dla dzieci. Po pierwsze, nie mamy takich tradycji teatralnych jak np. Chińczycy czy Czesi. Na dobrą sprawę ta forma rozwinęła się u nas dopiero po II wojnie światowej, po latach okrucieństwa teatr miał nieść dzieciom radość. Musiało minąć trochę czasu, żeby do teatru lalkowego weszli artyści, którzy zaproponowali także widowiska dla dorosłych - mówi Lucyna Kozień, dyrektorka Banialuki. I zapewnia, że teatr lalkowy nie ma powodów do kompleksów. Takie przedstawienia goszczą coraz częściej nawet na polskich, liczących się festiwalach tea