- Za namową Kazimierza Wiśniaka kupiliśmy pierwszą limitowaną lalkę Barbie. Stroje do takiej kolekcjonerskiej serii projektują wybitni kreatorzy mody: Christian Dior, Yves Saint Laurent, Nina Ricci - o kolekcji zabawek Henryka Tomaszewskiego opowiada STEFAN KAYSER.
Henryk Tomaszewski, od którego wszystko się zaczęło, wokół niektórych lalek potrafił chodzić miesiącami. Nie wszystko, co się chce, można kupić od razu.... Tomaszewski zaginał wtedy parol i czekał? - Tak czasami bywało. Tomaszewski był pasjonatem i potrafił swoje pasje przenosić na innych. Studiował także literaturę poświęconą zabawkom. On miał wielką wiedzę nie tylko o pantomimie. W kolekcjonowaniu zabawek był moim przewodnikiem i nauczycielem. Swój zbiór tworzył przez dziesiątki lat, wiele przywoziliśmy z zagranicznych podróży. Zwłaszcza z Niemiec, Szwajcarii, Holandii. To są kraje o dużej tradycji zabawkarskiej, tam jest bardzo bogaty rynek, są specjalistyczne muzea. Zwiedzaliśmy je, a z tamtejszych antykwariatów przywoziliśmy do Polski kartony zabawek. Z celnikami nie było kłopotów? - Oj, były, były. Te niewinne zabawki czasami stawały się podejrzane. W czasie stanu wojennego celnicy czescy bardzo dokładnie je oglądali, tak jak