Trzeci dzień Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Lalkarskiej to kolejny dzień poszerzania definicji teatru lalek. Spektakle zaproszone na jubileuszową edycję bielskiej imprezy, są dowodem płynności granic gatunkowych i otwartości artystów na formy eklektyczne. Efekty bywają zaskakujące - relacja z festiwalu.
Szczególnym pokazem było przedstawienie "Katastrofa" Agrupación Seor Serrano, będące ostrzeżeniem przez przyszłością. Metafora świata narażonego nie tylko na kataklizmy, ale i bezwzględnych dyktatorów zaprezentowana została w mikroskali. Dzięki kamerom, podglądającym świat wykreowany z kartonowych i plastikowych opakowań, na dużym ekranie widzowie śledzili życie mieszkańców tego przedziwnego plemienia - żelowych miśków. Animatorzy akcji, z maskami pluszowych miśków na głowach, doświadczają swoich żelowych bohaterów, zsyłając na nich trzęsienia ziemi, powodzie, ataki terrorystyczne. Miśki miśkom zgotowały ten los. Zabawa w eksterminację wydaje się artystycznym wygłupem do momentu, gdy na ekranie pokazują się płonące wieże Word Trade Center, polityczni dyktatorzy współczesnego świata, wreszcie Hitler. Przedstawienie przygotowane przez warszawski Teatr Lalka w reżyserii Mariana Pecki to historia rozgrywająca się w dwóch planach -