Nie można sobie wyobrazić Szczecina bez "Pleciugi". Teatr, który wychował kilka pokoleń widzów, zakorzenił się tak głęboko w świadomości mieszkańców, że jego nieobecność mogłaby spowodować poważny uszczerbek w kulturze Szczecina, a nawet całego regionu - pisze Aneta Dolega w Kurierze Szczecińskim.
Bez aktywności repertuarowej skierowanej również do dorosłego widza, bez licznych akcji edukacyjnych, bez, wreszcie, kształtowania nawyków uczestnictwa w kulturze, to miasto byłoby po prostu ubogie. Bo czyż nie sztuka uczy nas wrażliwości i rozwija intelektualnie? To jeszcze nie koniec O "Pleciudze" znowu zrobiło się głośno i nie z powodu jej ostatnich realizacji artystycznych, choć one również zasługują na uwagę, ale przy okazji planów budowy nowego gmachu teatru (prawdopodobnie pl. Żukowa). To, że taki budynek przydałby się miastu, wiedzą najlepiej sami zainteresowani. Jednakże w wyniku działań władz termin rozpoczęcia budowy ciągle nie jest znany. Dochodzi do tego jeszcze obawa, że na jakiś czas teatr przestanie w ogóle istnieć - według planów rozbiórka starego gmachu nastąpi po czterech miesiącach od rozpoczęcia budowy nowego, co kłóci się z poprzednimi ustaleniami mówiącymi, że najpierw nowy teatr, a później stary. Aż prz