Marionetkowy teatr muzyczny należy do zjawisk wyjątkowych. Podkreśla jakby specyfikę operowego gatunku - sztuki, której nie można przecież brać dosłownie, tak jak dzieje się to w teatrze realistycznym.
Pierwszy raz Scena Marionetek Warszawskiej Opery Kameralnej pojawiła się pod koniec wakacji 1981 roku, gdy większość warszawskich teatrów zażywała kanikuły. Właśnie wtedy we wspaniałym gmachu Teatru Wielkiego -ale kątem, w hallu przed kasami biletowymi - zaczęło się dziać coś niezwykłego: ożyły osiemnastowieczne tradycje polskiego lalkowego teatru [prawdopodobnie brakuje fragmentu tekstu - przyp.red.]. Otóż przed stołeczną publicznością, wśród której liczną grupę stanowili zagraniczni turyści, wystąpił teatr zamknięty w niewielkiej pudełkowej scenie, z przepięknymi lalkami Wiesława Lipińskiego, grającymi operę Haydna "Aptekarz" w reżyserii Jitki Stokalskiej. Operę tę niegdyś sam Mistrz - wielki teatrzyków w tym celu napisał i na prywatnej swej domowej scenie lalkom odgrywać kazał. Minęły wakacje, jedne i drugie. Lalkarze Warszawskiej Opery Kameralnej wynieść się musieli z gmachu przy placu Teatralnym i szukać nowego kąta. Znale