Mojego przyjaciela Edzia spotkałem na Rynku o godzinie wpół do dziesiątej wieczorem. Był niezwykle podniecony. - Zgadnij skąd wracam? - zagadnął. - Z brydża. I zapewne miałeś szlema i wygrałeś kilka złotych... - Nic podobnego! Owszem grali, ale w "mariasza"... - Grali?... A ty, stary graczu, tylko się przyglądałeś? - No pewnie! Przecież na scenę nie mogłem się wmeldować! Bo to było w teatrze, - Aha. Ciekawa sztuka? - Pytanie! Posłuchaj tylko, jakie tam są sceny: diabły grają z ludźmi o dusze, szampańskie, mocno, wydekoltowane kobiety kuszą ascetycznego pustelnika, zwykły śmiertelnik robi wycieczkę do piekła, starszy diabeł gra w "oczko" z dragonem o koszulę... - A po co mu koszula? - Nie powiem ci. Idź jutro do tego teatru, kup sobie bilet, zobacz, to się przekonasz! - A w którym teatrze grają taką dziwną sztukę? - W teatrze lalek... - Słuchaj no, Edziu, czy ty nie masz przypadkiem gorączki!... Posyłasz mnie - starego, brod
Tytuł oryginalny
Lalki dla dorosłych
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski, Kraków nr 242